Choć Andrzej Wajda wymieniany jest w gronie najwybitniejszych polskich filmowców, wielu krytyków lubi doszukiwać się pęknięć na spiżowym pomniku twórcy. Nie o sporach wokół „Popiołu i diamentu” czy „Wałęsy” chcemy tu jednak pisać, w filmografii Wajdy znajduje się też obraz niemal jednogłośnie uznany za arcydzieło.
„Ziemia obiecana” została wyróżniona główną nagrodą na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku (1975). Film Wajdy doceniono też, zaraz po premierze, na przeglądach filmowych w Chicago i Moskwie. Wraz z upływem czasu zachwyty nie ustawały, gdy w 2007 roku magazyn „Film” wręczał Złotą Kaczkę na najlepszy obraz ostatniego 50-lecia, trafiła ona właśnie do Andrzeja Wajdy za „Ziemię obiecaną”. Film zajął też pierwsze miejsce w rankingu 50 najlepszych produkcji polskich zorganizowanym przez Magazyn Kultury Popularnej „Esencja” (esensja.pl).
Film to iście gangsterska historia budowania XIX-wiecznych fabrykanckich fortun. Tłem opowieści o przyjaźni Polaka Karola Borowieckiego, Żyda Moryca Welta i Niemca Maksa Bauma (w tych rolach Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak i Andrzej Seweryn) są narodziny Łodzi jako wielkiego przemysłowego miasta. Jednym z atutów obrazu Wajdy, obok doskonałego aktorstwa, dynamicznej akcji i świetnych zdjęć, było korzystanie z autentycznych XIX-wiecznych plenerów. W ich poszukiwaniu ekipa filmowa dotarła także do Zgierza.
Na pewno w naszym mieście realizowana była część sekwencji wjazdu ze wsi do miasta narzeczonej Karola (Anna Nehrebecka) oraz jego ojca (Tadeusz Białoszczyński). Widzimy charakterystyczny bruk i domy tkaczy stojące do dziś przy ul. Narutowicza. W kolejnych scenach dostrzeżemy też zabudowania fabryczne usytuowane przy ul. Dąbrowskiego. Czy w Zgierzu powstało więcej scen? Osoba będąca świadkiem pracy ekipy filmowej (i pomagająca przy rekwizytach) twierdzi, że zrealizowano wtedy łącznie z dublami 18 ujęć. Część nie weszła do filmu, część realizowana była w tak bliskich planach, że trudno określić lokalizację. – Gapiów specjalnie nie przeganiali, ale wyraźnie instruowali, gdzie mają stać – opowiada pan Jarosław Szopa – Koni było dużo, np. także takie czarne pociągowe, wielkie jak słonie. One nie ciągnęły bryczki z Anną Nehrebecką tylko towarowy wóz z węglem.
Od czasów „Ziemi obiecanej” zgierskie Miasto Tkaczy, z jego charakterystyczną XIX-wieczną zabudową, gościło wiele ekip filmowych. Realizowano tu m.in. „Syzyfowe prace” (1998), „Bodo” (2015) czy „Piłsudskiego” (2018). Obok łaźni miejskiej to najczęściej odwiedzana przez filmowców część Zgierza.
Tekst: Jakub Niedziela